Ostatni mecz
Sprawdź wynik
ostatniego meczu MKP Szczecinek
Następny mecz
Gdzie rozegrany będzie
następny mecz MKP Szczecinek
AKTUALNOŚCI
WYDARZENIA
24 - 08
2024
10 - 05
2024
04 - 12
2023
11. miejsce na koniec rundy
Wygraną w Dolicach zakończyliśmy rundę jesienną. Do zobaczenia wiosną!
więcej →Przedstawiamy wywiad z Patrykiem Kowalczykiem - młodym napastnikiem, który latem trafił do MKP z juniorskich zespołów Zawiszy Bydgoszcz.
Kamil Sarnowski: Jak zaczęła się twoja przygoda z piłką?
Patryk Kowalczyk: Piłkarską karierę zacząłem w wieku 9 lat. Od kiedy pamiętam inspirował mnie mój brat Jarek, który był kolarzem. Gdy byłem mały myślałem, że pójdę w jego ślady. Jednak Jarek stwierdził ,że w rodzinie jeden kolarz wystarczy w zupełności i zaproponował inne dyscypliny sportu. Zacząłem od taekwondo, ale nie spodobało mi się to, więc rodzice postanowili mnie zapisać do klubu piłkarskiego. Tak się złożyło ,że w tamtym czasie moja mama była prezesem Pioniera w Bornem Sulinowie i tam zacząłem swoją przygodę z piłką. Gdy poszedłem na pierwszy trening można powiedzieć, że nie rozumiałem o co chodzi w tym sporcie (śmiech), ale ciężką pracą coraz bardziej podnosiłem swój potencjał i się rozwijałem. Po kilku latach z najgorszego zawodnika stałem się jednym z lepszych w swoim roczniku.
Jak trafiłeś do AP Szczecinek?
Pamiętam , że graliśmy mecz ligowy przeciwko Akademii. Choć ulegliśmy im aż 12-2 to strzeliłem wtedy bramkę. Pewnego razu, gdy mój tata był w Szczecinku, spotkał przypadkowo trenera Siemaszkę, który w trakcie rozmowy poprosił, aby przyprowadzić mnie na trening. I od kiedy poszedłem na trening już zostałem w Akademii Piłkarskiej w Szczecinku. Ponieważ była to lepsza drużyna niż Pionier 95 nie wahałem się. Widziałem w tym swoja szansę na podniesienie umiejętności i dalszy rozwój.
Czy były momenty zwątpienia, że piłka to nie jest to co chciałbyś robić?
Są chwile zwątpienia, bo nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli. Są sukcesy , porażki i kontuzje ,ale to element sportu. Ja stwierdziłem ,że za dużo lat już poświeciłem piłce, żeby to teraz zostawić.
Czy masz/miałeś swojego idola, na którym się wzorujesz/wzorowałeś?
Od małego zawsze moim idolem był Cristiano Ronaldo, ponieważ zawsze mi imponowało to, jakie ma umiejętności dryblingu. Podoba mi się to w nim, że w przeciwieństwie do Messiego nie urodził się z takim talentem i poświecił dużo ciężkiej pracy i lat, aby dojść do tego poziomu na jakim jest teraz.
Czy masz swój ulubiony klub piłkarski?
Od zawsze moim ulubionym klubem był Real Madryt. Zawsze mieli w swoim składzie wielkie nazwiska i to sprawiało, że kibice mieli zawsze wielkie widowisko oglądając ich grę.
Opisz okoliczności trafienia do Zawiszy.
Gdy kończyłem trzecią klasę gimnazjum zastanawiałem się co dalej zrobić z moją piłkarską karierą. Pewnego razu w internecie znalazłem ogłoszenie o testach piłkarskich do Zawiszy Bydgoszcz i postanowiłem pojechać się sprawdzić …
Kiedy pojawiła się opcja gry w MKP? Czy zastanawiałeś się aby tu przyjść?
Od kiedy byłem w Zawiszy, mój były trener Marcin Korabiusz starał się ze mną utrzymywać kontakt i co jakiś czas rozmawialiśmy przez telefon i mówił, że miejsce w MKP zawsze dla mnie jest. Kiedy dobiegał koniec roku szkolnego już źle się działo w Zawiszy, aż w końcu tydzień przed zakończeniem szkoły powiedzieli, że klub z 70 letnią tradycją występujący na zapleczu ekstraklasy został rozwiązany. Nie był to łatwy rok dla mnie, ale bardzo dużo się nauczyłem. Miałem kilka propozycji od zespołów juniorskich ,ale były albo zbyt daleko od domu albo nie do końca interesowały mnie one pod kątem rozwoju. Postanowiłem przyjść do MKP.
Jak przywitali Cię w drużynie MKP?
Gdy 10 lipca przyszedłem na pierwszy trening to większość chłopaków już tam znałem, więc nie było z tym żadnego problemu.
Jak zapatrujesz się na nazwę Miejski Klub Piłkarski, grałeś w Bydgoszczy tam jest tylko Zawisza kibice się pewnie do niego przyzwyczaili, podobnie jak szczecineccy fani do Darzboru. Czy według Ciebie powinien może pozostać Darzbór, a może typowałbyś zupełnie inną nazwę? Chodzi mi tutaj też o doping, u siebie gramy praktycznie bez niego, na wyjazdy też za nami nie jeżdżą, zastanawiam się czy to Cię nie deprymuje w jakiś sposób?
Moim zadaniem jest jak najlepiej grać w piłkę ,a kwestia nazwy to zadanie dla innych osób. W Zawiszy zawsze było pełno kibiców i był doping, dopóki nie powstał spór na linii prezes Osuch-kibice. Co do dopingu na trybunach w Szczecinku, to wierzę , że będzie go co raz więcej jeśli klub awansuje do wyższej ligi. Przecież to dla kibiców w dużej mierze gramy i zostawiamy serce na boisku. Ale żeby tak się stało muszą za tym iść pieniądze, działania marketingowe i tak zwany dobry PR.
Co według Ciebie jest przyczyną tego, że klub ze Szczecinka jest dopiero w IV lidze?
MKP Szczecinek ma dobrą i mocną drużynę ,lecz na wyższym szczeblu ligowym wygrywają niuanse. Ważne również w wyższych ligach są pieniądze , bez nich klub szybko zbankrutuje i spadnie do niższych lig. Również bardzo dużo rolę odgrywają sponsorzy, władze miasta, działacze, trenerzy jak i zawodnicy. Przyczynę ciężko jest stwierdzić , ale myślę , że Szczecinek stać na to, aby mieć drużynę w wyższej lidze. Postaram się swoją grą przyczynić do tego.
Jakie masz plany na dalszą część kariery?
Na razie o tym nie myślę i skupiam się na grze w MKP.
Czego Ci mogę życzyć w dalszej karierze?
Na pewno zdrowia , bo jest najważniejsze i oczywiście jak najwięcej sukcesów i bramek w MKP.